Od wielu lat uczestniczę w różnego rodzaju terapiach, trochę z przekory a trochę z potrzeby poznania siebie. Nie ukrywam, że na początku MBSR wydało mi się jedną z wielu propozycji rozwoju, nieróżniąca się od innych, obecnych na naszym rynku propozycji. Jednak już po pierwszych warsztatach odkryłam coś, co mnie najbardziej interesuje – praktyka i doświadczanie. MBSR nie jest oderwane od codziennego życia – to nie kolejna „dziwna” metoda rozwoju, a sposób na życie. Dzięki tej terapii ja – jako człowiek zachodu mogę z powodzeniem stosować praktyki duchowe w każdej życiowej sytuacji, co było dostępne tylko nielicznym – praktykującym techniki wschodnie. Dzięki temu jestem bardziej świadoma swojego życia. Nie muszę pamiętać dziwnych regułek – a przyznam się, że tego nie lubię, za to mam więcej dystansu do siebie i innych, a dzięki temu nie jestem ofiarą moich własnych emocji.